O warsztatach
Nie będzie jak w „Uwierz w ducha”.
Wiesz dlaczego? Bo Demi Moore tam nawet nie dotyka gliny.
Nie będzie jak na filmikach z youtube’a.
Wiesz dlaczego? Bo na taki efekt trzeba pracować długo i systematycznie.
Jak będzie?
MAGICZNIE. Bo zawsze kulka gliny, z której rośnie w górę ścianka naczynia, wydaje się cudem jakimś, który nie podlega siłom grawitacji.
MEDYTACYJNIE. Bo przy kole musisz wyciszyć umysł i skoncentrować się na chwili obecnej.
TU I TERAZ. Bo koło wymaga 100% skupienia na ruchach dłoni, sile nacisku, postawie ciała. T u, żeby coś wytoczyć, wszystkie te elementy muszą się zsynchronizować t e r a z.
UWAŻNIE. Bo chwila Twojej nieuwagi może zniszczyć już prawie przez Ciebie wytoczone naczynie.
POUCZAJĄCO. Bo koło nie raz wystawi na próbę Twoją cierpliwość i pokorę.
WSPIERAJĄCO. Bo doskonale pamiętam swój stan z uczenia się na kole. Wiem zatem, przez co Ty możesz przechodzić.
CIEKAWIE. Bo koło jest satysfakcjonującym doświadczeniem zmagania się z materią i samym sobą.
Jeśli „Wkręcisz się w koło”, po tym warsztacie będziesz już mieć za sobą solidne podstawy do dalszej nauki toczenia.
Co będziesz robić?
Na początku pokażę Ci krok po kroku, jak się toczy:
1. Przygotuję glinę do toczenia.
2. Przytwierdzę ją do tarczy koła.
3. Wycentruję, czyli ją na tym kole ustabilizuję.
4. Wreszcie otworzę naczynie.
5. I uformuję ścianki tego naczynia.
6. Żeby na koniec umiejętnie odciąć je od koła.
Pokazując, będę Ci też wyjaśniać, co robię. Wiele bowiem z moich działań nie widać. To trzeba poczuć. Dlatego potem do koła usiądziesz już Ty, bo toczenia nie nauczysz się poprzez gadanie, tylko poprzez działanie. Musisz skoordynować swoje ruchy, swoją postawę i nauczyć się odpowiedniego nacisku na glinę. No bo innej siły użyjesz przy przytwierdzaniu gliny do tarczy koła, innej przy centrowaniu, a jeszcze innej przy wyciąganiu ścianek naczynia. Musisz wyczuć różnice. Musisz to poczuć.
Będę przy Tobie przez cały ten czas, żeby ciągle przypominać Ci o zasadach, korygować Cię, bo inaczej się nie da, żeby to Ci weszło w krew. Będę szukać najlepszego dla Ciebie sposobu na wyjaśnienie Ci tych zasad i na ich poczucie. W trakcie warsztatu nie będziemy się koncentrować na zrobieniu czegoś konkretnego. To nie ten etap. Będziemy się cieszyć z tego, że coś powstanie, bo może też nie powstać nic i to też będzie na tym etapie normalne. Na koniec zrobione przez Ciebie prace wypalę na biskwit, czyli wstępny wypał gliny przygotowujący ją do szkliwienia. Poinformuję Cię o tym, gdy będą gotowe do odbioru.
Szkliwienie prac nie obejmuje tego warsztatu.