W odpowiedzi na długie godziny spędzane przed komputerem, Ewelina szukała sposobu na odpoczynek dla głowy, oczu, rąk. Prowadząc jednocześnie podróżniczy tryb życia, wiedziała, że jej nowa pasja musi zmieścić się do walizki. Tak odkryła lastryko. Możliwości tego kruszywa poznawała w domowym zaciszu, eksperymentując metodą prób i błędów. Ku jej zaskoczeniu proces okazał się na tyle ekscytujący, że szybko stał się pasją, którą zaczęła się dzielić z innymi. Teraz to praca z barwnikami i gipsami stała się jej sposobem na czill.
Skoro mowa o czillu – to właśnie chęć osiągania stanu głębokiego relaksu przyświecała Ewelinie, gdy szukała nazwy na swoją pracownię. Na warsztatach Ewelina zaprasza uczestników nie tylko do odkrywania tajników pracy z lastryko, ale również do odnalezienia spokoju i swojej własnej, metaforycznej przestrzeni – „piwnicy”, w której można uciec od codzienności i oddać się pasji. Efektem ubocznym łapania balansu jest tworzenie pięknych przedmiotów, które mogą stać się swego rodzaju trofeum po warsztatach.
Ewelina znana jest wśród swoich znajomych jako osoba szalona i odważna. Taka też energia panuje w jej pracowni – a samo przebywanie w jej towarzystwie jest wyjątkowo inspirujące. Jej głowa jest stale pełna pomysłów, których nie boi się realizować. Jednym z nich jest remont starego kampera, w którym planuje w przyszłości prowadzić warsztaty. I choć trzymamy za to kciuki – nie ma co czekać, warto już dziś wziąć udział w warsztatach rzemieślniczych prowadzonych przez Ewelinę. Czill gwarantowany!